Raz do roku, w okolicy Bożego Ciała można spotkać nas na styku wiatru i wody. Wędrujemy po Krainie Wielkich Jezior Mazurskich wskrzeszając klimat żeglarstwa z dawnych czasów. Pływamy najczęściej na antycznych DZ, których drewniane maszty, otwarty pokład i potężne wiosła urzekły nas swoją prostotą i skutecznością.

Nie dbamy o wygody. Najchętniej nocujemy na dzikich bindugach, z dala od turystów i luksusowych przystani. Gotujemy wspólnie na ogniskach i śpimy bez specjalnego dbania o komfort. DZ ma fenomenalną cechę, którą straciły nowoczesne jachty. Wymaga wielu rąk do pracy. Tu nie ma niepotrzebnych członków załogi. Nawet 8-9 par silnych rąk, to przy niektórych manewrach mało. Jeśli jednak będziesz miał poczucie, że Twój wkład w żeglowanie nie był wystarczający – nie martw się. Kapitan wyznaczy Cię na dodatkową wartę, albo do wachty kuchennej. Na DZ nie ma pasażerów. Jest tylko pozytywnie zakręcona załoga.

Piracki Rejs w Boże Ciało, to nie tylko Dzika Flota. Flot jest kilka, a na Mazurach potrafi hulać nawet i kilkanaście załóg, z kilkuset (!) osobami załogi. Salwy z broni czarnoprochowej, bitwy morskie, szorstki żeglarski klimat – oto my.

Czy musisz się przebierać? Stroje potrafią być bardzo dopracowane i bardzo historyczne, ale niektórym wystarczy pasiasta koszulka i chusta na głowę. Będąc w stroju inaczej odbierasz otoczenie i szybciej nawiązujesz poczucie wspólnoty z załogą. To ludzie z innych jachtów będą wyglądali dziwnie i nie na miejscu. Zaufaj nam- będziesz chciał się przebrać.

Co potrzeba, żeby do nas dołączyć? Potrzeba mieć dystans do siebie i chęć przeżycia przygody. Jeśli nie przeraża Cię wizja obierania ziemniaków do wspólnego kociołka, albo stanie w bezksiężycową noc na warcie – skontaktuj się z nami. Nie umiesz żeglować – nauczymy Cię. Nie umiesz pływać? Tym lepiej – wszak marynarz, który nie umie pływać bardziej dba o okręt 🙂